Dlaczego zajmuję się aranżacją wnętrz? Moja historia

Zmiana to proces, poprzez który przyszłość wchodzi w nasze życie

Jeśli lubisz naturalne surowce: drewno, glinę, szkło, stal, marmur, to na pewno dobrze się zrozumiemy. Ja lubię czuć pod palcami strukturę drewna, jak się zmienia po szczotkowaniu i piaskowaniu. Lubię patrzeć jak ekologiczne woski i oleje wydobywają układ słojów, a te za każdym razem są inne.

Podobnie przebiega praca z gliną – każde naczynie jest niepowtarzalne, niesamowita jest gra cieni i barw na szkliwionej powierzchni.

A w pracy ze stalą może ograniczyć nas tylko nasza wyobraźnia…

W mojej pracy ubieram wnętrza w naturalne surowce, dzięki czemu przestrzeń biznesowa, jak i prywatna, zyskują wyjątkowy i niepowtarzalny charakter.

Naturalne tkaniny, miękka tapicerka moich mebli, blask szklanych lamp – dają moim klientom komfort, spokój, przyjemność i odprężenie.

O tym jak nie przyjęli mnie do pracy i co z tego wynikło…

To miała być kolejna szansa na dobrą pracę w wielkiej firmie. Choć wcześniejsze moje doświadczenia nie wypaliły, to nie wiedzieć czemu, ciągle wydawało mi się, że tylko w przedsiębiorstwie z niemieckim kapitałem wykorzystam w pełni swoje umiejętności.

Byłam w końcu tłumaczem języka niemieckiego, absolwentką administracji i politologii.

Dziś myślę, że gdzieś podświadomie chciałam być wierna temu w czym wyrosłam. Moi dziadkowie po wojnie należeli do mniejszości niemieckiej, słyszałam ten język w domu, praktycznie od narodzin. Mama i babcia pracowały w biurze. Były dla mnie wzorem.

Pamiętam jak dziś ten dzień.

Po czterogodzinnym wypełnianiu testów zostałam zaproszona na bezpośrednią rozmowę z psychologiem. Oczywiście po niemiecku. Po głowie latało pytanie – ciekawe jak wypadłam?

I nagle słyszę!

– Ma Pani talent, jest Pani osobą bardzo twórczą i kreatywną, do tego osiąga Pani zamierzone cele, ma Pani umiejętność odnalezienia się w wielu sytuacjach!

Bingo! Jest dobrze – złapałam szybką myśl.

– Dlaczego chce Pani z tymi umiejętnościami pracować w biurze?! Tutaj wypali się Pani po dwóch latach, to nie dla Pani.

Nie wierzę własnym uszom? Co ten psycholog do mnie mówi?

– Niech się Pani zajmie tym, co jest Pani prawdziwą pasją. Aranżacją wnętrz. To jest dla Pani. Pani wynik jest fenomenalny!!! – komentował rekruter.

Pracy wprawdzie nie dostałam, ale coś zaczęło kiełkować.

Co znalazłam w sercu…

Zaczęłam na nowo szukać siebie. Myślami powracałam do rodzinnego domu w górach. Przed oczami znów pojawił się widok na pobliskie wzgórza i pasmo Gór Sowich. Nad ranem spowijała je często mgła, wieczorem drzewa i szczyty kładły się cieniem po okolicy. Powietrze pachniało zielonością, wiatr przynosił ptasie śpiewy. Bezustannie plotłam wianki i robiłam bukiety. Niczym nieskrępowana biegałam po lasach i łąkach. Przyroda, w czterech odsłonach pór roku była na wyciągnięcie dłoni. To były cudowne lata.

Wtedy zdałam sobie sprawę, jak bardzo kocham góry, harmonię w przestrzeni, zapach drzew. To właśnie tam ukształtowała się moja osobowość.

Wsłuchując się w siebie zrozumiałam, że mojej tęsknocie za naturą mogę nadać biznesowy wymiar.

Zaprosić piękno, harmonię i kolory do swojego życia w inny sposób…

Co umiałam, a czego nie widziałam…

Miałam już doświadczenia w urządzaniu wnętrz. Przez blisko 10 lat, poza swoją pracą i wychowywaniem dwójki dzieci, pomagałam mojemu mężowi i teściowi w firmie Meble Sadowscy. Obaj kochali pracę w drewnie i z powodzeniem realizowali swoją pasję.

Ja jeździłam na targi, prowadziłam social media, doradzałam klientom. Docierałam do producentów mebli, zaglądałam do stolarni, hurtowni tkanin, a nawet garncarzy. Podpatrywałam, jak to robią inni. Przeszłam fascynację wieloma stylami, od rustykalnego, przez prowansalski, skandynawski, vintage do nowoczesnego. Ta praca dodawała mi mnóstwo energii i siły. Ale ciągle nie widziałam w tym swojej zawodowej szansy. Bo przecież tylko pomagałam mężowi…

Jedyną drogą do tworzenia wielkich rzeczy, jest kochanie tego, co się w życiu robi

I w taki też sposób narodziła się moja marka MArt Immoblien Design.

Moja praca to wielka pasja, w której mogę wyrazić siebie. Swoją kreatywność i otwartość przekułam w poszukiwanie nowych środków wyrazu, eksperymentowanie. Twórczość zaś na tworzenie i kreowanie coraz to nowych przestrzeni.

Dobre rzemiosło i ponadczasowe materiały

Tradycyjne rzemiosło łączę z artystyczną wrażliwością i poczuciem piękna. Precyzja wykonania i autorskie, oryginalne wzornictwo w połączeniu ze szlachetnymi materiałami sprawiają, że każdy produkt jest ponadczasowy.

Marka MArt Immobilien Design to tradycja odzwierciedlona we współczesności.

O mnie

Cieszę się, że tu jesteś! Nazywam się Marta Sadowska. Sztuka kreowania przestrzeni, w której można poczuć się komfortowo, to moja największa pasja i jednocześnie sposób na życie. W swojej pracy łączę naturalne materiały, oryginalne wzornictwo i nietuzinkowe rozwiązania, a aktualne trendy przeplatam elementami nawiązującymi do zakorzenionego w tradycji rzemiosła – to mój przepis na przyjazne wnętrza prywatne oraz biznesowe, w których można się relaksować, odpoczywać lub efektywnie pracować.

Comments (0)

No comments at this moment
Produkt został dodany do listy życzeń

Ta strona korzysta z plików cookies